DENNIS HILL
Trzy lata temu, po biopsji prostaty, otrzymałem diagnozę. Agresywny rak gruczołowy, 3 stadium. Nie miałem pojęcia co robić. Urolog wyznaczył mi terminy promieniowania, zaproponował też chemioterapię. Ale wtedy od przyjaciela dowiedziałem się, że konopiami można wyleczyć raka. Akurat zbiegło się to w czasie z pierwszymi próbami terapii konopnej na gwiaździakach (nieoperacyjnym raku mózgu), których wyniki były zachęcające. Więc zadecydowałem: wolę spróbować leczenia konopiami, niż umrzeć od medycznych terapii. Ale pojawił się problem, skąd takie wziąć. Nigdzie w pobliżu nie było przychodni, ale mój przyjaciel dał mi masło konopne, do podbudowania tolerancji. W trzy miesiące główny rak zniknął, tylko niewielkie przerzuty zostały. Wtedy udało mi się znaleźć dostawcę oleju Ricka Simpsona i pozbyłem się przerzutów w kolejne 3 miesiące.
Wyleczenie raka
Teraz spożywam tylko podstawową dawkę lokalnie produkowanego oleju haszyszowego, który ma taką samą zawartość THC co CBD, z mocą około 30%. To na pewno powstrzyma raka, już na zawsze.
Opowiadam tą historię dlatego, że stojąc w obliczu agresywnego raka z przerzutami, wszystko co miałem do dyspozycji to słabe masło konopne. Ale już to wystarczyło do pozbycia się głównego guza. Teraz są też szczepy z zawartością 95% THC, ale czy jest to potrzebne? Jeśli masz raka i chcesz spróbować terapi kanabinoidami, jakakolwiek zawartość będzie dobra. Ważniejszy od ogromnej mocy jest balans między THC a CBD. Jeśli możesz uzyskać do tego wysoką moc produktu, świetnie, ale jeśli nie, średnia nada się równie dobrze.
Cudotwórcza moc konopi
Wreszcie, jeśli zdecydujecie się na ten rodzaj terapii, zaczynajcie od małych dawek. Potem zwiększajcie dawkę, ale tylko tak gwałtownie jak pozwala na to wasza tolerancja. Jednak ważne jest, aby uderzyć w raka mocno i zdecydowanie, być pewnym terapii. Kannabinoidy nie robią żadnej szkody, nie wpływają na ciało, to metaboliczne wsparcie dla systemu immunologicznego.
- Dennis Hill